niedziela, 18 października 2015

przygasanie trzecie



Chcesz wyleczyć się z tej beznadziejnej miłości. Pragniesz wydostać się z tego dołka, w którym się znalazłaś. Zaczynasz myśleć, iż otrzymałaś na to szansę. Dopiero po chwili uświadamiasz sobie ,że zaprzepaszczasz każde szanse. Znowu udajesz się na ten most. Przestajesz się wychylać. Siadasz odrobinę dalej od  krawędzi. Chyba coś się zmieniło.
-Dlaczego miłość musi tak boleć? –pytasz samą siebie
-Nie wychylasz się ,Lottie. – słyszysz niski głos i od razu rozpoznajesz jego właściciela
-Dlaczego tutaj przychodzisz?- kierujesz wzrok ku niemu
-Bo się boję. – wyszeptuje
-Ty się boisz? Czego tak bardzo się obawiasz?- mówisz zdezorientowana
-Boję się tracenia osób, które kocham . Czasem chciałbym dowiedzieć się czy ktoś boi się stracić mnie. – wpatrujesz się w niego , a on  obdarza cię pustym spojrzeniem
- Troszkę się boję tego ,że mógłbyś zniknąć. A znam Cię dopiero kilka dni. Myślę, że za kilkanaście dni staniesz się elementem mojego życia. Częścią ,której straty ogromnie będę się bała. A na pewno nie jestem jedyną taką osobą ,Luca.- delikatnie dotykasz jego ramienia
-Nie chcę ,abyś odchodziła Lottie. W kilka dni nauczyłaś się nie wychylać. Mam nadzieję ,że w ciągu kilkunastu dni nauczysz się ,że nie warto tutaj przychodzić. –uśmiecha się
- Może nie potrzebuję aż kilkunastu dni. –wypowiadacie te słowa jednocześnie, a następnie wybuchacie śmiechem
Twój śmiech po chwili przeradza się w płacz. Nie potrafisz powiedzieć dlaczego tak się dzieje.
- Lottie , nie powiem Ci ,że wszystko będzie dobrze. Bo nigdy nie jest tak całkowicie dobrze. Ale są takie momenty ,dla których warto żyć. Pomimo bólu , tęsknoty to jednak warto na nie czekać Lottie. –mężczyzna odgarnia kosmyk włosów z twojej twarzy i całuje w czoło
- Luca a co jeśli ja już wyczerpałam limit takich momentów? Co jeśli ja już nie mam na co czekać?-pytasz
- Zawsze warto czekać Lottie.- odpowiada
 Po jakimś czasie dochodzisz do wniosku ,że może przyjście na ten most było najlepszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjęłaś.

Nie wiem co mogłabym napisać. po roku nieobecności pojawia się tutaj nowy rozdział. Nie wiem kiedy / czy w ogóle pojawi się kolejny rozdział. Myślałam,że ta historia pójdzie dosyć sprawnie, niestety należy ona do historii ,które są niezwykle trudne. Jeśli odwiedzacie jeszcze czasem Lottie i Lucę - ogromnie dziękuję i proszę o jakieś komentarze. 
Przepraszam i dziękuję.
Wasza lukrecja. 

6 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie, co takiego się stało, że Lottie chce ze sobą skończyć... dobrze, że Luca znowu ja od tego ratuje. Tą dwójkę ciągnie do siebie, choć znają się kilka dni. To jest w sumie takie magiczne ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo na to czekałam, ale się doczekałam i już za samo to Ci ogromnie dziękuję! :)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co napisać...
    Mam ciarki.
    Powaga i sens tego rozdziału... no miazga po prostu. :)
    Czekam na więcej! ❤
    PS. Cieszę się, że wróciłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne *.*
    Dziękuję Ci bardzo za dodanie tego rozdziału :*
    Ta atmosfera tutaj wywołuję u mnie ciary na plecach :3 Oni tak bardzo pragną swojego towarzystwa i jak ich magicznie do sb ciągnie... To jest piękne <3
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrzw, że jest Luca. Mam nadzieję, że pomoże jej się naprawić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odwiedzam tę historię dziś, trochę późno, ale chyba teraz tego potrzebowałam. Nie rezygnuj kochana. Pisanie trudnych historii pomaga nam w życiu prywatnym. Doprowadź "Przygasając" do końca, a zrobi ci się lżej na serduszku :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń